Własnie minął termin na złożenie odwołania od wydanej przez burmistrza pozytywnej decyzji środowiskowej dla fermy w Kawęczynie. Nasze pismo jest już złożone.
Co napisaliśmy w odwołaniu?
Skupiliśmy się na kilku aspektach. Przede wszystkim na niekorzystnym wpływie tak wielkiej fermy na życie i zdrowie mieszkańców. Zwróciliśmy również uwagę na zagrożenia, na które narażone będzie środowisko gruntowo-wodne. Te kwestie zostały niedostatecznie wzięte pod uwagę.
Decyzji burmistrza zarzuciliśmy też niedostateczne wyjaśnienie kilku ważnych tematów:
– gdzie dokładnie trafi znaczna część z ponad 17 tysięcy ton kurzych odchodów, które w ciągu roku „wyprodukuje” ponad 7 milionów brojlerów rzeźnych,
– w jakim stanie znajdują się płyty obornikowe, na którym składowany będzie pochodzący z fermy pomiot (zawierający amoniak i siarkowodór),
– jaki będzie faktyczny wpływ planowanego przedsięwzięcia na różnorodność biologiczną, wykorzystywanie zasobów naturalnych, w tym gleby, wody i powierzchni ziemi, emisję i występowanie innych uciążliwości oraz w szczególności na zagrożenie dla zdrowia ludzi,
– a także nadmiernego wykorzystywania zasobów naturalnych – ferma zużywać będzie ponad 6o tys m3 wody rocznie.
Poza tym odwołanie wskazuje na naruszenia prawa, które przemawiają za uchyleniem decyzji burmistrza. To choćby brak dostatecznej weryfikacji przygotowanego przez inwestora raportu czy kluczowy dla sprawy brak powołania biegłych, którzy ustaliliby faktyczny wpływ planowanej fermy na życie i zdrowie mieszkańców oraz na środowisko. To wszystko składa się na błędnie przeprowadzone postępowanie.
Mamy nadzieję, że SKO zmieni niekorzystną dla mieszkańców decyzję burmistrza. Argumenty za jej uchyleniem, zawarliśmy na ponad 40 stronach naszego odwołania.