Maciej Słowiński – członek Stowarzyszenia Projekt Września
Niekorzystna dla mieszkańców decyzja w sprawie planowanej fermy drobiu w Kawęczynie według burmistrza podyktowana była tym, że brak było podstaw prawnych, by wydać inne rozstrzygnięcie. Ale czy tak jest naprawdę? Z samej lektury decyzji wynika, że sprawa wygląda zgoła odmiennie. Wcześniejsza decyzja SKO jasno mówiła, co musi zrobić burmistrz, aby wydać inwestorowi decyzję odmowną. Przykład z pisma od SKO „Zastrzeżenia wobec przedłożonego raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, aby nie były uznane za gołosłowne powinny zostać także poparte na przykład ekspertyzą[…]”. Mimo tego, że mieszkańcy kilkukrotnie wnosili o powołanie biegłych z zakresu alergologii, entomologii i ochrony środowiska, burmistrz takich dowodów nie przeprowadził…Co gorsze dla mieszkańców, nie zrobił tego również przy ponownym badaniu sprawy. Jak czytamy w ostatniej decyzji, burmistrz stwierdził – podobnie jak prawnik inwestora, że nie ma sensu przeprowadzać takich badań. A tylko one mogły podważyć raport pisany na zlecenie inwestora. Teraz cała nadzieja w rękach Rady Miejskiej, która może uchwalić odpowiedni miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Pierwotnie felieton został opublikowany w tygodniku „Wiadomości Wrzesińskie” oraz na portalu www.wrzesnia.info.pl